Skip to content

Profesor Maria Orwid

Maria Orwid to lekarka psychiatrka pochodzenia żydowskiego i polskiego, pionierka terapii rodzin w Polsce, twórczyni pierwszej w Polsce Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży oraz jej wieloletnia kierowniczka, wybitna naukowczyni z nieocenionym wkładem w rozwój badań nad następstwami traumy i psychoterapii młodzieży oraz ich rodzin.

Urodziła się jako Maria Pfeffer 23 lipca 1930 roku w rodzinnym mieście, Przemyślu. Jej rodzicami byli Adolf Pfeffer, adwokat oraz Klara z domu Weinstock. Żyli w Przemyślu wraz z dziadkami i dalszą liczną rodziną. Jej osobiste traumatyczne wydarzenia związane z wojną obejmowały okres od 1941 roku, kiedy naziści wkroczyli do Przemyśla. W następnym roku rodzina Pfefferów została przymusowo przesiedlona do tamtejszego getta, z zamknięciem którego rozpoczęto akcje wysiedleń. Śmierć ponieśli w nich dziadkowie Marii, Weinstockowie oraz duża część dalszej rodziny. Jesienią 1942 roku, przed ostatnią akcją likwidacyjną, Pfefferowie uciekli z getta. Początkowo Maria ze swoją matką znalazły schronienie w domu Teofili Kic w Przemyślu, następnie udały się do Lwowa, gdzie po niedługim czasie dołączył do nich ojciec Marii, który zmarł jednak w 1943 roku z powodu gruźlicy i wycieńczenia. Po wyzwoleniu Lwowa w 1944 roku, matka Marii wyszła za Daniela Herzhafta, lwowskiego stomatologa, który przyjął nazwisko Orwid i przysposobił Marię, od tej pory używającej nazwiska ojczyma. W 1945 roku rodzina przeniosła się do Krakowa, gdzie Maria kontynuowała edukację przerwaną przez wojnę w gimnazjum Urszulanek. Po maturze rozważała wybór studiów związanych z filozofią lub socjologią, jednak jej ówczesny przyjaciel, Stanisław Lem, wspierał ją w wyborze kierunku lekarskiego, na który zdecydowała się już z zamiarem zostania psychiatrką. Jeszcze zanim otrzymała dyplom ukończenia studiów na Akademii Medycznej (w którą został przekształcony Wydział Lekarski Uniwersytetu Jagiellońskiego) w 1954 roku, uzyskała stypendium kandydackie w krakowskiej Katedrze Psychiatrii, które wówczas było odpowiednikiem studiów doktoranckich. 

Oficjalnymi opiekunami naukowymi Marii Orwid byli profesorowie Eugeniusz Brzezicki oraz Karol Spett, jednak za jej mistrza i nauczyciela uważa się ówczesnego kierownika Kliniki, Antoniego Kępińskiego, który później nazywał Marię kontynuatorką jego idei i pracy. Razem stworzyli program oświęcimski, który w latach 1959–1964 obejmował badania nad psychicznymi skutkami wojennych przeżyć obozowych byłych więźniów – były to jedne z pierwszych takich badań na świecie. Pod opieką profesora zajmowała się także objawem autyzmu w schizofrenii – jej prace na ten temat nie zostały opublikowane – oraz reformą krakowskiej Kliniki Psychiatrycznej. Polegała ona na wprowadzeniu w drugiej połowie lat 50. zasad społeczności terapeutycznej i psychoterapii grupowej i indywidualnej w Klinice. 

Maria Orwid prowadziła również badania nad drugim i trzecim pokoleniem polskich Żydów, których rodzice przebywali w obozach, gettach lub ukryciu. Była twórczynią projektu terapii dla ocalałych z Zagłady. Współtworzyła też pierwsze w Polsce po 1956 roku opracowania na temat psychoterapii grupowej. W 1963 roku obroniła doktorat z tematyki problemów w adaptacji społecznej byłych więźniów Auschwitz do życia poobozowego. W połowie lat 60. przebywała w Londynie, w tamtejszym Instytucie Psychiatrii, na szkoleniu z psychiatrii młodzieży w Tyson Unit, kierowanym wówczas przez brytyjskiego twórcę tej gałęzi psychiatrii – dra Wilfreda Warrena oraz z psychoterapii grupowej pod opieką dra Boba Hobsona. Po powrocie do krakowskiej Kliniki, w roku założyła w niej oddział psychiatrii młodzieżowej oparty na zasadach społeczności terapeutycznej i psychoterapii. Razem z dr Wandą Badurą – Madej prowadziła badania nad relacjami w rodzinach pacjentów młodzieżowych hospitalizowanych w oddziale, które zapewniły jej tytuł docenta. Była również stypendystką programu WHO na Uniwersytecie w Turku w Finlandii, gdzie u profesora Yrjö Olavi Alanena rozwijała warsztat i metodologię pracy z rodzinami. W 1978 roku założyła pierwszą w Polsce uniwersytecką Klinikę Psychiatrii Dzieci i Młodzieży, którą kierowała aż do 2000 roku, oraz w której pracowała nad zorientowaniem Kliniki na model opieki środowiskowej. W 1989 roku uzyskała tytuł profesora. W latach 90. powróciła do badań nad traumą, co zaowocowało zorganizowaniem zespołu terapeutyczno-badawczego zajmującego się psychologicznymi następstwami nazistowskiej eksterminacji oraz międzygeneracyjnym przekazem traumy. 

Była czynną członkinią Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego (PTP) i brała udział w założeniu jego Sekcji Naukowej Psychoterapii. Współtworzyła program szkolenia w psychoterapii i procedur uznawania kwalifikacji do jej samodzielnego stosowania, które powyższa Sekcja opracowała jako pierwsza w Polsce. Założyła również Sekcję Naukową Terapii Rodzin PTP, a za liczne zasługi otrzymała tytuł Członka Honorowego wspomnianego Towarzystwa. Była też członkinią wielu międzynarodowych towarzystw terapii rodzin. Organizowała Światowy Kongres Terapii Rodzin w 1990 roku w Krakowie oraz Światowy Kongres Psychiatrii Dynamicznej w 2005 roku. Brała udział w stworzeniu Polsko-Niemieckiego Towarzystwa Zdrowia Psychicznego, a następnie Polsko-Izraelskiego Towarzystwa Zdrowia Psychicznego, którego została przewodniczącą. Starała się z sukcesem o przyznanie tytułu Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata dla Teofili Kic, która schroniła Marię i jej matkę w swoim mieszkaniu w Przemyślu po ich ucieczce z getta. W 2006 roku opublikowana została książka jej autorstwa zatytułowana “Przeżyć… I co dalej” opisująca jej dzieciństwo, doświadczenia Zagłady i życie zawodowe. Zmarła 9 lutego 2009 roku w Krakowie, została pochowana dwa dni później na cmentarzu żydowskim na ulicy Miodowej. 

Wybrane prace badawcze i publikacje: 

  • Wyniki badania psychiatrycznego i elektroencefalograficznego 130 byłych więźniów Oświęcimia-Brzezinki (wraz z Julianem Gątarskim i Małgorzatą Dominik) (1969) 
  • Psychiatria dzieci i młodzieży (wraz z Kazimierzem Pietruszewskim) (1996) 
  • Praca terapeutyczna z rodziną adolescenta z pierwszym epizodem psychotycznym. Między Scyllą a Charybdą, XL Zjazd Naukowy Psychiatrów Polskich (2001) 
  • Zaburzenia zachowania i emocji rozpoczynające się zwykle w dzieciństwie i w wieku młodzieńczym, (w:) Psychiatria, Tom II, Psychiatria kliniczna, A. Bilikiewicz, S. Pużynski, J. Rybakowski, J. Wciórka (red.) (2002) 
  • Przeżyć… i co dalej? (2006)

Źródła: 

Maria Orwid – KFRP

Stowarzyszenie Dzieci Holocaustu (archive.org)

prof. dr hab. Maria Orwid (nauka-polska.pl)

Maria Orwid | Wszystkie książki, wywiady, artykuły | Lubimyczytać.pl (lubimyczytac.pl)

opis przygotowała Natalia Pawełczyk

w opisie prof. Barbary Józefik:

23 lipca 1930 – 9 lutego 2009 

Mimo upływu lat wciąż trudno pisać o prof. dr hab. Marii Orwid  w czasie przeszłym. Była dla nas, Jej uczniów bardzo ważna, dzieliliśmy z nią wspólne pasje a ona wspierała nas w rozwoju. 

Urodziła się w 1930 r. w Przemyślu jako jedyne dziecko adwokata o socjalistycznych poglądach, dr. Adolfa Pfefera i jego żony Klary z Weinstocków. Wojna przerwała Jej szczęśliwe życie w dużej, kochającej się rodzinie. Jej zasymilowana żydowska rodzina prawie w całości została zamordowana. Doświadczenie to stanowiło ogromną traumę w życiu Profesor Orwid,  czyniąc Ją zarazem niezwykle wrażliwą na problematykę wolności, władzy, wykluczenia, przynależności.  Po wojnie zamieszkała z mamą i ojczymem w Krakowie. W 1953 roku kończyła Wydział Lekarski Uniwersytetu Jagiellońskiego. Bardzo wcześnie, bo jeszcze na studiach, związała się z krakowską Kliniką Psychiatryczną. Uważała, że po doświadczeniach Holokaustu psychiatria i psychoterapia uratowała jej życie.  

Ci którzy znali Profesor Marię Orwid, wiedzą jak bardzo jej życie zawodowe było intensywne.  

Warto przypomnieć, że jeden z istotnych obszarów którym zajmowała się cale życie to badania dotyczące traumy: traumy poobozowej u byłych więźniów KL Auschwitz, traumy tych którzy przeżyli Holokaust oraz ich dzieci. Jednocześnie przez całe swoje zawodowe życie rozwijała psychiatrię młodzieżową, propagując zintegrowany nowoczesny model leczenia oparty na społeczności terapeutycznej, psychoterapii i terapii rodzin. Była założycielką i kierownikiem Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, którą kierowała do 2000 r., kiedy przeszła na emeryturę. 

Była nauczycielką wielu pokoleń studentów, psychiatrów i psychoterapeutów, promotorką licznych prac doktorskich, autorką ponad 160 publikacji naukowych. Nie do przecenienia jest Jej wpływ na rozwój psychoterapii, a szczególnie terapii rodzin, w Polsce. Warto przypomnieć, że była jednym z założycieli Sekcji Naukowej Psychoterapii i Sekcji Naukowej Terapii Rodzin Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.  

Była wspaniałym ambasadorem polskich psychoterapeutów, utrzymywała kontakty z wybitnymi światowymi terapeutami rodzinnymi, w tym z twórcami terapii rodzin. Warto tutaj choćby wymienić Lymana Wynne’a, Helma Stierlina, Yrjö O. Alanena czy Mony Elkaima, z którymi łączyła ją osobista przyjaźń.  Dzięki jej aktywności i zaangażowaniu wybitni psychoterapeuci przyjeżdżali do Polski, do Krakowa ze swoimi wykładami i warsztatami, umożliwiając młodszym kolegom uczenie się od mistrzów. Była członkiem założycielem International Family Therapy Association IFTA i honorowym członkiem European Family Therapy Association (EFTA). Aktywnie współpracowała z Deutsche Akademie für Psychoanalyse, która przyznała jej złoty medal Akademii. Była także członkiem założycielem i przez wiele lat członkiem zarządu World Association for Dynamic Psychiatry. Organizowała wiele konferencji naukowych i sympozjów, w tym – światowy kongres terapii rodzin, który miał miejsce w Krakowie w 1990 roku oraz światowy kongres psychiatrii dynamicznej w 2005 roku. 

Była współzałożycielką i honorowym prezydentem Polsko-Izraelskiego Towarzystwa Zdrowia Psychicznego, które podjęło wysiłek konfrontacji z bolesnymi aspektami wspólnej polsko-żydowskiej historii. Była Żydówką i Polką i ta podwójna tożsamość dawała jej możliwość widzenia spraw z podwójnej perspektywy, co wzbogacało dyskurs i pozwalało unikać uproszczeń w podejściu do kwestii trudnych. Była bardzo dumna zarówno ze swojej żydowskiej tożsamości jak i polskiej tradycji i mitów, z którymi się identyfikowała.  Była także bardzo głęboko zaangażowana w dialog polsko-niemiecki i była dla wszystkich bardzo ważnym uczestnikiem tego dialogu. Wyrazem docenienia jej wkładu w dialog polsko-niemiecki było przyznanie jej przez prezydenta Federalnej Republiki Niemiec Medalu Zasługi.  

Była wspaniałym wykładowcą. Miała rzadki talent precyzyjnego formułowania istotnych dla psychoterapii i psychiatrii zagadnień z jednoczesnym ich ujęciem w szerokiej perspektywie: historycznej, kulturowej, socjologicznej.  

W 1978 roku założyła pierwszą w Polsce uniwersytecką Klinikę Psychiatrii Dzieci i Młodzieży, którą kierowała do 2000 r. Wraz z zespołem wypracowała model opieki nad zdrowiem psychicznym dzieci i młodzieży opierający się na oddziaływaniach ambulatoryjnych, opiece środowiskowej ograniczający do niezbędnej konieczności hospitalizację. Było to możliwe dzięki wprowadzeniu myślenia systemowego w psychiatrii i implementacji różnych form psychoterapii, w tym terapii rodzin.  

Ci co ja znali, pamiętają, że była osobą niekonwencjonalną, przekraczającą granice środowisk, otwartą na innych, wierną w przyjaźniach, ceniącą ciekawych rozmówców. W swoim myśleniu była antydogmatyczna, otwarta na nowe nurty filozoficzne i kulturowe, na rozumienie problemów pacjenta w kontekście wyzwań egzystencjalnych jego życia. 

Była związana z krakowskim środowiskiem artystycznym, z Piwnicą pod Baranami, zarówno poprzez swoje osobiste kontakty jak i poprzez towarzysza swojego życia, malarza Mariana Szulca. 

Jako Fundacja KONTEKST mamy nadzieję, że tworząc nagrodę im. profesor Marii Orwid podtrzymujemy wartości ważne dla Niej i przyczyniamy się do rozwoju psychoterapii, w tym szczególnie terapii rodzin.

w opisie Ewy Gruszeckiej:

PSYCHOTERAPIA SPOŁECZNA – PODEJSCIE NIEPOSŁUSZNE

Nowatorka. Performerka. Psychoterapeutka poszukująca. Maria Orwid.

Była z pokolenia, które przeżyło psychozę społeczną. Dwa totalitaryzmy przetoczyły się przez Europę, wstrząsając dotychczasowym porządkiem. Zrujnowały stabilizatory bezpieczeństwa publicznego. Systemy moralne i filozoficzne legły w gruzach. Ludzie dopuszczali się masowych i indywidualnych zbrodni w imię posłuszeństwa wobec autorytetów, idei, wiary.

Zawiodły bezpieczniki umów społecznych. Zdewastowane zostały relacje ludzkie, rodzinne, sąsiedzkie i społeczne.

Również pojęcie zdrowia psychicznego, normy i leczenia domagały się przeformułowania i poszukiwań na nowo. Dotychczasowa indywidualna pomoc psychiatryczna i psychologiczna okazała się niewystarczająca wobec masowej traumy społecznej. 

Jej muzułmański kolega po fachu, prof. Senadin Ljubovic, odnosząc się do skutków psychicznych bałkańskiego konfliktu powie po latach: „Wojna to stan umysłu, kiedy umierają również ci co przeżyli”. („Stan umysłu” 2015, reż. Daria Lipko).

Maria Orwid, jako Dziecko Holokaustu, doświadczała bolesnego, społecznego kataklizmu. Prof. Maria Orwid katalizowała awangardowe, zaktualizowane podejście do psychoterapii, czując całą sobą potrzebę chwili.

W 2006 roku Prof. Maria Orwid na zaproszenie Oddziału Lubelskiego Sekcji Naukowej Psychoterapii gościła w naszym środowisku z cyklem wykładów pt. „Polska myśl terapeutyczna a współczesne trendy leczenia w świetle koncepcji prof. Antoniego Kępińskiego”.  Spotykała się wówczas z szeroką społecznością, którą stanowili lekarze, psychoterapeuci oraz liczni studenci psychologii lubelskich uczelni oraz działacze studenckich kół naukowych.

Wykłady były bardzo osobistym świadectwem kontaktu z mistrzem i nauczycielem z poprzedniego pokolenia, którym prof. Antoni Kępiński był dla Marii Orwid. Były też opowieścią o kształtowaniu się tożsamości zawodowej w środowisku poszukującym, pełnego szacunku i godności podejścia do człowieka, zdrowia, choroby i kontaktu. Tożsamości zawodowej, która tkała się w trakcie wciąż aktywnego wówczas społeczno-politycznego totalitaryzmu.

Maria Orwid jest z ostatniego pokolenia, które może dać świadectwo istnienia tamtejszej społeczności leczącej, w której przytomność wagi spraw przekładała się na nieoczywistość hierarchii i autorytetów. Maria Orwid wspomina, że dr Kępiński polecił ją, jako studentkę medycyny pod opiekę pielęgniarce, twierdząc, że od niej najwięcej będzie mogła się nauczyć. Pielęgniarce, która zresztą była autorką słów: „Ci, którzy czują więcej, cierpią bardziej, a których czasem nazywamy schizofrenikami”. Późniejsze motto książki prof. Kępińskiego jest bodajże najkrótszym studium społecznego wykluczenia. Niestety, jest ciągle aktualne. Maria Orwid doświadczająca wykluczenia Holokaustu być może uświadamiała sobie ludzką tendencję do marginalizacji jako bardziej uniwersalną. Wykluczonym może znienacka stać się każdy, ze względu na płeć, kolor skóry, narodowość, przynależność społeczną, akcent, czy wreszcie odmienną wrażliwość czy uczuciowość. Wykluczenie, które jest społecznym urojeniem, stabilizuje powierzchowną, aczkolwiek wystarczającą spójność i tożsamość grupy.

Jak wielką świadomość i uważność wzbudzał Kępiński w społeczności, traktując pacjenta jako partnera. Partnera rozmowy, poznania i leczenia. Maria Orwid wspomina jego słynne powiedzenie: „Porozmawiaj z nim i zastanów się nad swoimi uczuciami”, jako być może podwaliny psychoterapii, ale na pewno budowanie nowego porządku relacji i paradygmatu zdrowia psychicznego. Paradygmatu polegającego na przyłączeniu zamiast na wykluczeniu. Sytuacja społeczna, doświadczenia transformacji systemowych oraz potrzeba odniesienia się do wczorajszej historii stwarzało wyjątkowy klimat współtworzenia nowych znaczeń pojęć i poszukiwań. Prof. Maria Orwid z dużą wnikliwością i z szerokim tłem współczesnej myśli terapeutycznej opowiedziała o specyfice polskiej myśli leczącej.

Wokół wykładów, na które przyjeżdżała Maria Orwid z grupą krakowskich terapeutów, zorganizowane były popołudniowe i wieczorne spotkania w przestrzeni miasta. Środowisko lubelskie mogło w nich bardziej bezpośrednio doświadczyć kontaktu, wymiany myśli i dyskusji. Większość spotkań odbywała się w okolicach Bramy Grodzkiej na lubelskiej Starówce, gdzie stykały się dwie dzielnice: polska i żydowska, tworząc szczególny klimat refleksji i wymiany. Niekiedy do późna w nocy, w żydowskiej „Mandragorze” przy ul. Złotej, przy długim, jednym stole przesiadywali terapeuci, lekarze, mieszkańcy Lublina żydowskiego pochodzenia, biorący udział w programie terapeutycznym tzw. Drugiego Pokolenia, studenci psychologii, ludzie sztuki i sympatycy. Otwartość i interdyscyplinarność spotkań dawała szansę wszechstronnej wymianie. Atmosfera wielu pokoleń uczestników, tych nieobecnych i tych obecnych, tworzyła żywy pomost wymiany między przeszłością a przyszłością, będąc swoistym aktem psychoterapii społecznej. Aktem partnerskim, głęboko humanistycznym, odważnie świadomym bolesnej przeszłości i z nadzieją na kształtujące się środowisko oraz rodzimą, społeczną myśl terapeutyczną.

Zapewne towarzyszyła nam świadomość, że podejście terapeutyczne też jest z jakiegoś pokolenia. Też ma swój wiek i bagaż doświadczeń indywidualnych i społecznych. Doświadczenia totalitarnych nadużyć władzy, zbiorowej psychozy, jedynej słusznej prawdy rodziły uważność, ostrożność i humanizm. Były też źródłem szerokiej, społecznej refleksji. Zdawało się, że dla Marii Orwid podejście systemowe nie sprowadzało się do terapii rodzin, ale obejmowało społeczności. Również społeczności pokoleń. Wzruszające było spotkanie w Teatrze NN w Bramie Grodzkiej, gdzie ciągle żywa historia jest miejscem dialogu między przeszłością a przyszłością, gdzie Ci co niespodziewanie odeszli nadal mają swój głos we wspólnym tworzeniu jutra. Kultura, sztuka a może naturalna psychoterapia społeczna?

Stałym punktem programu spotkań z Marią Orwid była też wspólna wędrówka po okolicznych lubelskich sklepach „z drugiej ręki”. Była swoistą spontaniczną psychodramą. Scenografią spotkania były liczne kostiumy i rekwizyty za symboliczną złotówkę. Wzajemna wymiana, obdarowywanie się oscylowały między odzyskiwaniem starych a nadawaniem nowych znaczeń we wspólnym obszarze. Między zabawą, żartem i powagą tkała się przestrzeń wydobywania ukrytych wzajemnych aspektów i możliwości, wątków relacyjnych i sytuacyjnych. Jako sytuacja towarzyska z aspektem parateatralnym, na którą zaproszeni byli wszyscy chętni, pomagała przekroczyć konwencje, oderwać się od stereotypów i wprowadzić klimat twórczości. Wspólna psychoterapia społeczna a może żart towarzyski? Lekkość spotkania sprzyjała z pewnością swobodnej zmianie.

Doświadczenie wspólnej obecności, rozmów, ciągnących się często długo w nocy, były swoistą społeczną autopsychoterapią. Doświadczaną i tworzoną zarazem. Podstawę jej stanowił partnerski kontakt i wymiana.

Po parunastu latach, które minęły od owego wydarzenia nazwałabym go awangardowym podejściem do psychoterapii. Twórczym i inspirującym. W pierwszej intuicji wspomnienia nazwałabym je psychoterapią społeczną nieposłuszną wobec jedynej prawdy. Psychoterapią społeczną, która jest świadomym spotkaniem pokoleń.

Fundacja KONTEKST na Rzecz Rozwoju Psychoterapii i Terapii Rodzin